lipca 02, 2017

Popłynęłam ~3~

Hej!

Jako że to już nowy miesiąc - zapraszam Was na moje co miesięczne szaleństwo zakupowe :) Tym razem skusiły mnie w większości promocje na produkty do ust - tak jakoś wyszło, że duża ilość ich była w obniżonych cenach :)



Na początek pójdą dwa utrwalacze do makijażu. Pierwszy z Avon - Mark - Magix Prep and Set Spray (15,50zł), a drugi z Lirene FIX UP MAKE UP (24,99zł). Nie wiem czy nowy Mark różni się czymś od starego Avonu który także miał mgiełkę do twarzy? To niby formuła 2w1, można stosować na i pod makijaż. Ja używałam jej tylko na i powalającego efektu nie zauważyłam, podobnie było przy Lirene. Buzia jest niby zmatowiona i spreje nie zostawiają żadnych plam, ale czy przedłużają trwałość makijażu - hmm nie wiem, albo nie albo za rzadko stosuje aby stwierdzić. Gdybym miała powiedzieć która mgiełka lepsza, to chyba skłoniłabym się w stronę Lirene. Ma ona przyjemniejszy zapach, jakby ogórkowy, jeśli chodzi o Avon to zapachu nie zdefiniowałam, nie jest jakiś super wyczuwalny. Ponadto Lirene podczas aplikacji jest mniej nachalny jeśli chodzi o strumień produktu, przy Mark to jest naprawdę mocne psikniecie.


Jeśli chodzi o pielęgnacje to zaopatrzyłam się w dwa nowe produkty. Jako że mój krem pod oczy jest na wyczerpaniu - więcej o nim przeczytacie TUTAJ - więc postanowiłam sprawić sobie coś nowego. Padło na odżywczy krem z firmy Vianek (20,5zł). Jak na krem pod oczy jest w miarę tani, a że opinie na blogach miał dobre to postanowiłam że wypróbuje - na pewno napisze Wam na blogu jak się sprawdzał jak tylko go zużyje.

Kolejna na liście zakupowej jest baza z Bielendy Make-up Academie Lumiere Base (29,99zł) o której słyszałam wiele dobrego. Przyznam szczerze ze podchodziłam do niej mega sceptycznie, bo zawiodłam się na bazie z Golden Rose - która na youtubach wychwalana jest pod niebiosa a u mnie kicha kompletna - nic nie robi, ale stosuje pod makijaż co by zużyć. Wracając do mojej nowości - jest dobrze :) Nie robi efektu wow w rozświetleniu, ale zostawia tak jakby lepka warstwę i pięknie oraz w miarę długo utrzymuje się na niej mój BB krem. Jeśli ktoś się waha to ja szczerze polecam!
Pobuszowałam tez trochę na stronach KosmetykizAmeryki i zamówiłam sobie dwie próbki podkładów z Rimmel, jeden to Wake Me Up Foundation w kolorze 100 Ivory (3,28zł),a drugi to BB Cream Radiance odcień 010 Very Light (3,28zł). Nie będę się o nich rozpisywać bo to kompletne porażki! Pierwszy co bym dała lub i nie dała pod podkład to i tak się od razu ważył - nie wiem czy ja dostałam jakiś przeterminowany egzemplarz czy co :( a drugi powtórka z rozrywki i do tego był za ciemny dla mnie - ech kupa po całości :( Całe szczęście że to tylko próbki, powędrowały w świat do moich przyjaciółek, może im się sprawdzą.

Teraz pojawi się dłuższa lista produktów do ust, wiec jak ktoś lubi smarowidła to zapraszam!


Na pierwszy ogień 3 kolorki od Maybelline Color Drama Intense Lip Paint (9,39zł) w kolorach: 370 Vamped Up, 520 Red-Dy Or Not oraz 610 Stripped Down. Pomadki maja mięciutki włochaty aplikator, produkt wydostaje się małą dziurką pośrodku. Pomadka ma owocowo-chemiczny zapach i ma bardzo gęstą konsystencje.


Nie polubiłam się tylko z kolorem fioletowym, bo jego konsystencja jest jakby inna, bardziej rzadka, przez co nie kryje dobrze, co dla mnie ją dyskwalifikuje. Pozostałe dwie są super, krycie przyzwoite bez prześwitów, w ciągu dnia fajnie się zjadają a do tego lekko bawią usta więc nie rzuca się tak to w oczy. Nie są super trwałe, ale wybaczam im to za taką cenę :)


Moja kolekcja Loreal Infallible Lipgloss (14,9zł) powiększyła się o kolejne 2 kolory, teraz mam już 5! Bardzo lubię te błyszczyki bo jeśli się je umiejętnie nałoży to trzymają się długie godziny, co prawda po jakimś czasie odcinają się od wewnętrznej części ust, no ale które szminki tego nie robią? Moje nowe kolorki to 209 Violet Parfait oraz 214 Raspberry For Life. Pierwszy to ładny brudny róż, a drugi to piękna malinowa czerwień.


Na markery do ust nie wiem co mnie skusiło :( miałam już złe przeżycia po jednym z Avonu, no i nie nauczona doświadczeniem zamówiłam teraz kolejne z Max Factor Lipfinity Lasting Lip Tint (9,39zł). Kolory które wybrałam to 05 Marshmallow i 02 Mystical Mauve. Jak mam być szczera to te kolory prawie w ogóle się nie różnią, jakbym wiedziała że różnica jest tak minimalna to wzięłabym tylko jeden na wypróbowanie... Mają słodkawo-chemiczny zapach, jeśli chodzi o aplikacje - ech - masakra! Po pierwsze żeby uzyskać jakikolwiek kolor to trzeba się nieźle namachać tym pisakiem, a po drugie ich smak jest tak okropny, że po pierwszej aplikacji od razu je zmyłam - a fuj! Najgorsze jest to że ten smak nie znika, cały czas go czuć na języku - nie polecam!!!


Kolejne dwie pomadki są w płynie. Jedna to Lovely Extra Lasting w kolorze nr 1 (10,99zł) oraz Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick w kolorze nr 20 (19,90zł). Od razu Wam powiem, że tą drugą zamówiłam przez pomyłkę, miałam zamówić nr 21 - ciemny brudny róż, a zamówiłam nr 20 która jest ciemnym brązem - a że w brązach na ustach mi nie do twarzy to szmineczka powędrowała do mojej przyjaciółki Marty, która się w nich lubuje :) Pomadka z Lovely jest fenomenalna! Ma śliczny słodki zapach, musową konsystencję i bardzo sprawnie maluje się nią usta. Szminka ma kolor brudnego różu i naprawdę długo się utrzymuje - polecam Wam serdecznie, ja na pewno kupie jeszcze jakieś inne kolorki :)


Na szminkowy deser zaserwuje Wam mój niedawny zakup w sklepie internetowym MAC (68,8zł). Ostatnio dostałam informacji o promocji 20% więc żal nie skorzystać - prawda? :) Mój wybór padła na D for Danger oraz Patisserie.


Pierwsza to cudowna, matowa malinowa czerwień a druga to delikatny nudziak. Uwielbiam szminki z Mac, nie wiem czemu tak szczerze, ale maja w sobie coś takiego, że chce się je mieć :) Kolejne dwie dołączyły do mojej sporej kolekcji, kiedyś na pewno zrobię Wam o nich post :)


Ostatni zakup to moje ukochane kredki do brwi z Golden Rose Longstay Precise Browliner (19,9zł) w kolorze 102 oraz 105. Pierwszy kolorek stosuje zawsze po świeżej hennie, a drugi w miarę jak zaczyna znikać :) Uwielbiam te kredki i lepszych nigdy nie miałam, ale strasznie szybko się kończą i to jest ból, bo kosztują dwie dychy - może polecicie jakieś podobne kredki ale tańsze, lub takie które starczają na dłużej???

A u Was jak zakupowe szaleństwo? Pozdrawiam ciepło!


2 komentarze:

Copyright © 2016 M&M - Mouse and Makeup , Blogger