Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zoeva. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zoeva. Pokaż wszystkie posty

września 13, 2020

ZOEVA - Cocoa Blend

ZOEVA - Cocoa Blend
Hejka!

Dziś przychodzę do Was z recenzja ostatniej palety z Zoeva jaka posiadam w swojej kolekcji. Mowa o jednej z bardziej użytkowych paletek tej marki, czyli Cocoa Blend (72,90zł), była to moja druga paleta do makijażu ogólnie oraz tej samej marki kupiona zaraz po Naturally Yours o której pisałam TUTAJ. Jeśli ciekawi Was moja opinia oraz wersja makijażu jaką dla Was przygotowałam to zapraszam na dalszą część posta :)


Paleta jest standardowych rozmiarów jak na wersję prostokątną. Przychodzi zapakowana w nakładkę dokładnie odwzorowująca grafikę i kolory samej palety. Jest koloru Toupe ze złotym nadrukiem. Samo opakowanie palety jest lekkie, nie zawiera zbędnego pędzelka, który zazwyczaj w takich paletach jest średniej jakości i zabiera tylko miejsce, a większość i tak go wyrzuca. Wewnątrz nie znajdziecie także lusterka - mi to nie przeszkadza, bo nawet w podróż zawsze zabieram większe lusterko, nie umiem się malować do lusterek w paletach :)


W środku paletki znajdziecie 10 cieni o gramaturze 1,5gr, która jest przeciętną wielkością standardowych cieni. Według producenta w opakowaniu znajdziemy 4 wykończenia cieni, mianowicie: matowe, matowe z drobinkami, metaliczne i satynowe i ja w zupełności się z tym zgadzam, za wyjątkiem metalików bo jak dla mnie to są perłowe cienie a nie metaliczne. Podsumowując dostajemy 4 maty, 1 mat z drobinkami, 4 perły i 1 cień o wykończeniu satynowym. Każdy kolor ma swoja nazwę w opakowaniu zapisana złotą czcionką pod cieniem.

Kompozycja kolorystyczna jest w przewadze ciepła i raczej ciemna. Mało tu jasnych odcieni. Paleta jest kompletna, to znaczy, że zarówno znajdziemy tutaj matowy beż, jak i czerń do przyciemnienia makijażu czy tez zrobienia kreski. Opakowanie zamyka się na magnes, który bardzo mocno trzyma - co jest plusem bo dodatkowo chroni cienie.


  • Bitter Start - piękny, jasny i neutralny matowy beż. Perfekcyjny do zmatowienia całej górnej powieki
  • Sweeter End - piękny perłowy odcień o błyszczącym wykończeniu z lekką chłodną nutka fioletu, niestety błysk jest bardzo subtelny, prawie satynowy
  • Warm Notes - to pięknie błyszczący perłowy cień o idealnej śliwkowo-wiśniowej barwie


  • Beans are White - to matowa czerń lub bardzo ciemny i chłodny brąz, niestety o bardzo słabej pigmentacji, lekko szarawy odcień
  • Subtle Blend - to perłowa formuła o kolorze stopu brązu, lekko chłodnawa z domieszką miedzi


  • Pure Ganache - to piękne perłowe wykończenie i barwie różowego złota z dużą domieszką jasnej miedzi
  • Substitute for Love - średni, lekko rudawy, jasny, matowy brąz
  • Freshly Toasted - to matowy ciepły odcień kasztanowy lub mlecznej czekolady


  • Infusion - to najbrzydszy kolor w palecie, kompletnie nie wiem po co się tu znalazł. To niby satynowy mat o kolorze czarno-szarym z domieszką złotych iskierek. Dla mnie to kolor błota.
  • Delicate Acidity - to perłowy, ciemny i bardzo chłodny fiolet. Bardzo się kruszy, jest najbardziej miękki w swojej konsystencji ze wszystkich cieni o wykończeniu perłowym w palecie

Lubię w tej palecie wszystkie cienie za wyjątkiem Infusion oraz Beans are White, dla mnie pierwszy jest kompletnie zbędny, bo ma błotny kolor, dodatkowo kompletnie nie rozumiem sensu dodawania do palety cienia matowego z drobinkami, których potem nie widać na oku. Drugi kolor to chyba miała być czerń, ale jest fatalnie napigmentowana. Mi osobiście w palecie czerń jest kompletnie zbędna, ale jak już ją dodają to niech będzie na serio czarna a nie jakieś pitu pitu.

Natomiast moje ulubione cienie z palety to pierwsze trzy, czyli Bitter Start oraz Warm Notes. Pierwszy to mój idealny odcień matowego beżu i do tego z mocnym pigmentem. Drugi to perła, która ma cudny i intensywny kolory.



Powyżej widzicie zdjęcia makijaży jaki dla Was przygotowałam z użyciem aż 7 kolorów z palety. Przyznaje nie jest to lekki i dzienny makijaż, choć i pewnie dla nie których taki właśnie jest :) Na usta powędrował delikatny nudziakowy różyk, aby makijaż oka grał tutaj pierwsze skrzypce. Poniżej umieściłam dla Was info jak krok po kroku zrobiłam ten makeup.

1. Jako bazy użyłam Too Faced Shadow Insurance i na nią nałożyłam pierwszy cień z palety, czyli matowy beż Bitter Start
2. Potem zaznaczyłam załamie powieki kolorem Substitute for Love, a następnie na środek powieki palcem nałożyłam Warm Notes
3. Kącik zewnętrzny na górze przyciemniłam odcieniem Freshly Toasted, natomiast zewnętrzną część dolnej powieki kolorem Subtle Blend
4. Kącik wewnętrzny na górnej powiece rozjaśniłam Sweeter End, a na wewnętrzna część dolnej powieki aż do połowy oka powędrował odcień Pure Ganache
5. Na koniec górną i dolną linie wodą przycieniłam kredką z Kryolan Kajal w kolorze Brown
6. Rzęsy wytuszowałam maskarą od Loreal Volume Million Lashes So Couture



Czy polecam? Tak. Za wyjątkiem kiepskiej czerni, której i tak większość nie używa i błotnego cienia, którego ja praktycznie nie używałam, to cała reszta jest znakomita, zarówno pod względem pigmentacji jak i doboru kolorystycznego w całej palecie. Zaznaczę tutaj jednak, że zwolenniczki mocnych błysków się tutaj zawiodą, bo nawet perły nałożone na bazę Nyx Glitter Primer nie wala po oczach blaskiem, jest to subtelne świecenie - mi się podoba. Co do kolorystyki to jest ona cieplutka, więc chłodne karnacje nie koniecznie muszą się na nią skusić, a przy tym cienie są ciemne. Tak, ciemne, w sensie że można tutaj wyczarować delikatny dzienny makijaż - nie zrozumcie mnie źle, chodzi mi raczej oto, że jest wile ciemnych kolorów stricte pod wieczorowe makijaże czy też jakieś smokey. Osyp jest szczególnie przy perłach, mają one maślaną konsystencje rozpływająca się czasem pod ciepłem palca, maty jakoś nie osypują się zbytnio i są raczej suchawe, ale nie jest to kredowa suchość. Uważam, że za cenę często poniżej 90zł za paletę to bardzo dobry stosunek, ilości i jakości cieni do ceny. Pamiętajcie, że na oficjalnej stronie marki TUTAJ kilka razy do roku jest promocja -20%, na Black Friday -30%, a w tym roku w lutym była nawet i -40%, wiec warto.


Na koniec lista wszystkich kosmetyków użytych w powyższym makijażu:


TWARZ:
Baza ColourPop Watermelon Face Milk, Benefit - The POREfessional, Paese DD Cream w kolorze 1N Ivory, Golden Rose korektor HD Concealer 01, No7 Perfect Light Pressed Powder, The Balm Take Home the Bronze Bronzer w kolorze Olivier, Becca Shimmering Skin Perfector Pressed Highlighter w kolorze Moonstone,
OCZY:
Baza pod cienie Too Faced Shadow Insurance, paleta ZOEVA - Cocoa Blend (cienie: Bitter Start; Substitute for Love; Warm Notes; Freshly Toasted; Subtle Blend; Sweeter End; Pure Ganache), Kredka do oczu z Kryolan Kajal – Brown, Tusz Loreal Volume Million Lashes So Couture
BRWI:
Kredka do brwi z Golden Rose Longstay Precise Browliner nr 102, Bourjois Brow Design nr 01 Transparent
USTA:
Mac w odcieniu Creme Cup


Macie tą paletę, a może zamierzacie dopiero kupić? A może kompletnie nie sprawdzają Wam się cienie tej marki i uważacie, że są przereklamowane? Dajcie znać!
Ściskam mocno!


kwietnia 11, 2020

ZOEVA - Naturally Yours

 ZOEVA - Naturally Yours
Hej,

Mam wrażenie, że chyba uwzięłam się na recenzowanie palet marki Zoeva, jednak co poradzić były to jedne z pierwszych moich palet, więc mam o nich zdanie najbardziej wyrobione :) Dziś kolejna z tej firmy, chyba ich pierwsza i w sumie najbardziej podstawowa i może trochę "nudna" Naturally Yours (72,90zł). Jeśli zastanawiałyście się kiedyś czy jest Wam potrzebna do życia - to zapraszam do dalszego czytania :)


Nie mogę uwierzyć, że mam ją już 5 lat, serio od 5 lat jest ze mną i była to moja pierwsza, "prawdziwa" paleta do makijażu. Pewnie już jest dawno przeterminowana, ale nie zauważyłam, żeby coś się z nią działo. Nie śmierdzi, na oczach zachowuje się tak samo i nie podrażnia. Pewnie to bardzo nie rozsądne z mojej strony jeszcze jej używać, więc może po tej recenzji trafi do pudełka jako pamiątka :)


Paleta przychodzi do nas w kartonowym, nasuwanym pudełku z aplikacją która jest taka sama jak na samej palecie - jak to u Zoevy bywa. Karton jest dobrej jakości, ale przy tym paletka jest lekka. Wewnątrz mieści się 10 pełnowymiarowych i standardowych, okrągłych cieni. Paleta nie ma lusterka i mi akurat to nie przeszkadza, bo nigdy nie umiała się malować do lusterek w paletkach :) jeśli chodzi o wykończenie cieni, to mamy tutaj dokładnie 5 matów i 5 pereł. Kolorystyka jest bardzo podstawowa i raczej neutralna, niż skłaniająca się w ciepłą bądź chłodną stronę.

  • Pure - to matowy i chłodny odcień bardzo rozbielonego cappuccino. Idealny w załamanie lub dla ciemniejszych karnacji na całą powiekę lub pod łuk brwiowy.
  • Soft&Sexy - to matowy, średni brąz. Dla mnie idealny w załamanie, aby je przyciemnić.
  • Smooth Harmony - to perłowy cień o szampańskim kolorze z dodatkiem różowawej poświaty. Opalizuję także na złoto. Idealnie sprawdzi się nałożony na całą powiekę.
  • First Love - to mój idealny odcień matowego beżu. Dla ciemniejszych karnacji niż moja może on się wydawać prawie biały :) U mnie sprawdza się perfekcyjnie.
  • Casual Elegance - to perłowe, bardzo jasne złoto. To właśnie odcień złota za jakim ja przepadam :)
  • Sweet Sound - to perłowy, ciemniejszy brąz z dodatkiem miedzi i złota 
  • Forever Yours - to średni odcień brązu o wykończeniu perłowym, który swym kolorem bardzo mi przypomina orzechy laskowe. Jest tam troszkę złota, ale i jakby pod światło zgaszonego niebieskiego albo i szarego błysku
  • Slow Dance - to ciemny, matowy brąz. Lekko chłodnawa barwa. Idealnie sprawi się do przyciemnienia makijażu
  • Lovely Monday - to perłowy brąz o chłodnej, czekoladowej poświacie.
  • Timeless Chic - to matowa czerń, jednak jakby troszkę sprana. Nie jest to kruczoczarna barwa.

Cienie matowa są suche, ale mocno napigmentowane. Perły natomiast lekko masełkowe i bardzo dobrze nanoszą się na pędzel czy palec. Trochę się osypują zarówno pod okiem, jak i sypia się w opakowaniu - jednak nie jest to jakaś tragedia.

Poniżej mam dla Was makijaż wykonany 6 cieniami z palety oraz opis, krok po kroku jak wykonałam ten makijaż i jakie kolory użyłam. Jest to taki lekki, przydymiony dzienniaczek. 



  1. Makijaż rozpoczęłam od nałożenia na całą górną powiekę bazy Too Faced Shadow Insurance
  2. Następnie przestrzeń nad ruchomą powieką pokryłam beżem z paletki o nazwie First Love
  3. Załamanie powieki zbudowałam matem o nazwie Pure
  4. Na środek górnej powieki wtarłam palcem cień Smooth Harmony, a następnie na wewnętrzną część poleciał kolor Casual Elegance
  5. Środek dolnej powieki to Forever Yours, a od wewnętrznej strony powtórzyłam kącik z górnej powieki, czyli cień Casual Elegance
  6. Na dolny i góry zewnętrzny kącik nałożyłam Slow Dance 
  7. Linia wodna górna i dolna została pociągnięta kredką beżową od Kryolan Kajal w odcieniu Brown
  8. Na koniec tusz od Maybelline - Lash Sensational

Jeśli zmienicie kolor kredki na lini wodnej - będzie świetny do pracy, na uczelnie czy po porostu na dzień, a jeśli dodacie mały akcent kolorystyczny na dolnej powiece to nada się idealnie na szalony wypad z przyjaciółkami na miasto.



Czy polecam? Tak! Dlaczego? No po pierwsze, ale nie najważniejsze to moja sentymentalna paleta, bo pierwsza jaką kupiłam :) A po drugie to serio dobra paleta, jest nudna to prawda, ale każdy potrzebuje choć jednej takiej palety w swoich zbiorach - nie wierze jeśli ktoś zaprzecza, nikt codziennie nie maluje się na tęczę i pomyka tak do roboty :) Ma piękne neutralne kolory, pigment jest, błysk jest - może nie powalający, ale subtelny. Cena nie jest zaporowa, a często można paletę dorwać ze zniżką 20%. Ja czasem do niej wracam, jak nie chce mi się kombinować :) Cienie łatwo się łączą ze sobą i rozcierają, nie robiły mi nigdy plam, nawet te ciemniejsze. Dodatkowo w palecie nie ma cienia, którego ja bym nie użyła - a serio mam wiele palet w których niektóre cienie są kompletnie nie tknięte. Moja sztuka ma już 5 lat - może już czas kupić nową? :)


Na koniec lista i zdjęcie wszystkich kosmetyków użytych do tego makijażu:


TWARZ:
Jako baza ColourPop Watermelon Face Milk,  Podkład Lumene Blur w kolorze nr 0 Light Ivory, Golden Rose korektor HD Concealer 01, Wibo Fixing Powder, I Heart Revolution Glow Hearts Rays of Radiance, NABLA Shade & Glow - Pudrowy bronzer Gotham
OCZY:
Baza pod cienie Too Faced Shadow Insurance, Kredka do oczu z Kryolan Kajal – Brown, Lumene Essential Volume Mascara w kolorze Black, Paleta ZOEVA - Naturally Yours (cienie: First Love; Pure; Smooth Harmony; Casual Elegance; Forever Yours; Slow Dance)
BRWI:
Kredka do brwi z Golden Rose Longstay Precise Browliner nr 102, Paese - Brow Couture Gel nr 01 Transparent
USTA:
URBAN DECAY Hi-Fi Shine Gloss w kolorze Backtalk

Znacie tą paletkę? Lubicie, a może polecacie inną "nudną" wersję do oczu? - podzielcie się w komentarzu :)

Pozdrawiam Was ciepło!

grudnia 22, 2019

ZOEVA - CAFÉ PALETTE

ZOEVA - CAFÉ PALETTE
Cześć!

Dziś mam dla Was recenzję limitowanego dziecka marki Zoeva - Cafe (21,80EUR). Ja moją paletę zamówiłam z oficjalnej strony producenta i przyszła o dziwo bardzo szybko. Zachwyciła mnie ta chłodno-ciepła kolorystyka i piękna zieleń która do mnie krzyczała ze zdjęć dostępnych w sieci. Jaka jest jej jakość i czy warto - przekonacie się czytając dalej :)



Paleta przychodzi do nas w kartonowym opakowaniu oraz kartonowej nakładce - jak we wszystkich paletach tej marki :) Aplikacja na obu jest identyczna, to smakowicie wyglądające fale kawy które nawiązują do nazwy :) Wewnątrz znajdziemy dziesięć cieni o standardowym rozmiarze i wadze. Połowa z nich to odcienie o wykończeniu matowym, są tu też 3 metaliki i 3 perły jak na moje oko. Propozycja kolorystyczna jest dość ciemna, ale i makijaż dzienny bardzo łatwo można by stworzyć tymi kolorami.


 
Poniżej znajdziecie swatche wszystkich kolorów oraz ich krótką charakterystykę i moje wnioski po pracy nimi.

  • Distinct Experience - szampański, lekko różowy kolor o perłowym wykończeniu, cudnie błyszczy
  • Nuanced History - matowy, lekko brzoskwiniowo-różowy cień, fajny w załamanie
  • Microfoam - matowy, karmelowy beż o cieplejszej kolorystyce, dla mnie niestety jako cień bazowy za ciemny

  • Micro Roasting - mocno sprasowany metaliczny cień i ciepłej bazie będący połączaniem ciemnego pomarańczu z różem i miedzią
  • No Added Spice - cudna metaliczna, lekko oliwkowa zieleń o złotej poświacie, ja się śmieje że to taki błyszczący sherk
  • Cup of Joy - cudny, ciepły matowy brąz, jakby kolor kakao

  • Herrengasse - ciemna, matowa oliwka, jakby kolor moro
  • Tasting Note - przepiękny, ciemniejszy, chłodny, brudny róż w wersji matowej i cudnej pigmentacji

  • Shine Bright - chyba miała być to błyszcząca wersja butelkowej zieleni, ale coś nie pykło, bardzo mocno sprasowany cień o znikomym błysku który szybko znika na oku lub rozciera się w szarość
  • Talk.Write. Read - niestety kolejny nieudany metalik za mocno sprasowany w odcieniu błyszczącego, zimnego fioletu

Poniżej znajdziecie makijaż jaki wykonałam przy użyciu tej paletki, dla mnie to ani za ciemny ani za lekki makeup - wiadomo, że o gustach i upodobaniach się nie dyskutuję, więc jeśli Wam się podoba to dajcie znać czy to według Was raczej dzienna czy wieczorowa propozycja :)



W makijażu wykorzystałam sześć kolorów z paletki oraz ze względu na za ciemny dla mnie beż wspomogłam się pudrem. Poniżej makeup krok po kroku:

1. Zaczęłam makijaż od nałożenia na całą górną powiekę bazy Too Faced Shadow Insurance
2. Następnie przestrzeń nad ruchomą powieką przypudrowałam pudrem bambusowy od Paese
3. Na środkową część górnej powieki powędrował cień Micro Roasting, a potem w załamanie Tasting Note, który roztarłam ku górze
4. Sięgnęłam po jaśniejszy mat Nuanced History i poprzedni cień z załamania roztarłam jeszcze bardziej w kierunku brwi, aby powstał ładny gradient
5. Na środkową część dolnej powieki nałożyłam No Added Spice
6. Dolny i górny kącik zewnętrzny przyciemniłam ostrożnie kolorem Cup of Joy, który jest diabelsko napigmentowany
7. Wewnętrzne kąciki oraz 1/3 powieki górnej rozświetliłam odcieniem Distinct Experience
8. Na linie wodną powędrowała kredka beżowa Kryolan Kajal – Cream
9. Rzęsy wytuszowane maskarą od Maybelline Lash Sensational



Czy polecam? Jedynie pojedyncze kolory. Pewnie domyślacie się skąd taka odpowiedź :) Serio paleta jest bardzo fajna i kolorystyka super do mnie przemawia. Cały design też jest śliczny, nie cierpię kawy, a tu samo opakowanie mnie do niej zachęca - dlatego jako zwolenniczka kako tłumacze sobie, że to jego ilustracja przeplatana z mlekiem jest na okładce :) Ale wracając do zawartości paletki. Maty są śliczne, trochę się pylą ale to nic strasznego, ich pigment jest bardzo dobry, a ciemniejsze kolory nie rozcierają się w szarość. Jedyny minus to te 3 feralne metaliki, no totalnie im nie pykło z nimi. Są jakby za mocno sprasowane, przez co koloru ani błysku praktycznie na oku nie widać - nieważne czy nabieracie palcem, pędzlem czy pacynką. Zawiodłam się, bo perłowe odcienie jak i metaliczna zieleń są cudne, błyszczące i intensywne, a przy pozostałych 3 metalikach taka klapa. Spróbuje jeszcze może trochę zdrapać wierzchnią warstwę, może przy samym prasowaniu cieni coś się zadziało niedobrego - nie wiem :(Jeśli macie ta paletkę dajcie znać jak wygląda u Was sprawa tych 3 odcieni.

Na koniec lista wszystkich kosmetyków użytych w powyższym makijażu:


TWARZ:
Baza Smashbox Photo Finish Pore Minimizing Primer; Loreal True Match Super-Blendable Foundation nr 1.N w kolorze Ivory; korektor Catrice - Liquid Camouflage nr 010, Puder bambusowy Paese z ekstraktem z mrożonego wina; Bronzer z Kobo nr 308 Sahara Sand; Rozświetlacz z Mysecret Face Illuminator - Sparkling Beige
OCZY:
Baza pod cienie Too Faced Shadow Insurance; Puder bambusowy Paese z ekstraktem z mrożonego wina; Paleta Zoeva Cafe (cień Micro Roasting, Tasting Note, Nuanced History, No Added Spice, Cup of Joy, Distinct Experience); Kredka do oczu z Kryolan Kajal – Cream; Tusz Maybelline Lash Sensational
BRWI:
Kredka do brwi z Golden Rose Longstay Precise Browliner nr 102; Wibo Eyebrow Fixer
USTA:
Semilac Pomadka Matowa Elegant Raspberry nr 103



Macie tą paletę? Jak Wam się z nią pracuje, czy też macie problemy z niektórymi kolorami?
Pozdrawiam Was ciepło!


września 09, 2018

Zoeva - Mixed Metals

Zoeva - Mixed Metals
Hejo!

Dziś mam dla Was recenzję palety Zoeva - Mixed Metals (89zł), która mam wrażenie jest mało popularna ostatnio w necie. Oczywiście po części to rozumiem, bo ma prawie same błyszczące cienie i nie jest samo wystarczalna, ale jak tylko zobaczycie jakie to piękne kolory to zapragniecie ją mieć :)


Jeśli mnie pamięć nie myli, to to jest chyba pierwsza recenzja palety tej firmy na moim blogu - jeśli nie to mnie poprawcie :) Wiem, że jedni cienie z Zoevy uwielbiają, a inni ich wprost nie znoszą, ja co do  nich nie mam większych zastrzeżeń. Jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości myślę, że jest ok.



Kolorystyka jest przepiękna! Paleta z grubej tekturki bez lusterka przychodzi w kartonowym, nasuwanym kubraczku dokładnie z taką samą grafiką. W środku znajdujemy 10 okrągłych, pełnowymiarowych cieni - 9 o wykończeniu perłowym z iskrzącymi się drobinkami, oraz 1 jedyny matowy cień. Kolory to nie standardowy dzieńniaczek tylko raczej paleta która stanowi dodatek dla urozmaicenia podstawowego makijażu. Formuła cieni jest bardzo masełkowa, pigment mocny, natomiast przy nieuważnym nakładaniu ich na powiekę możemy sobie zafundować mega osyp. Paleta została zainspirowana metalami szlachetnymi - tak podaje producent, no i właśnie nazwy takich metali znajdziemy wewnątrz opakowania.


  • Bronce - przepiękna, nie za ciemna butelkowa zieleń, chłodna i stonowana
  • Neo Brass - to także zieleń, ale dużo jaśniejsza i żywsza od poprzedniej, jakby z domieszką złota albo żółci.
  • Alloy - to cudny odcień szarawej śliwki i domieszki brązu, mój ulubiony kolor z palety


  • Warm Silver -wygląda na biały, ale to nie biel, bardziej odcień perły z dodatkiem beżu lub szampańskiej nutki
  • Copper Plate - piękny, cieplutki odcień miedzi z domieszką czerwieni, śliczny rudy kolor
  • Rusty Steel - to dla mnie taki prawdziwy zardzewiały metal, brąz, ale chłodny jakby z domieszką szarości


  • Ore Stone - ni to niebieski ni to turkus, taka mieszanka tych dwóch kolorów
  • Platinum - przepiękny jaśniutki, srebrny, platynowy odcień


  • Aluminum - ciemniejszy odcień brudnej szarości, prawie grafit
  • Onyx -  mocno nasycona czerń, jedyny mat w palecie

Poniżej mam dla Was bardziej wieczorowy niż dzienny makijaż wykonany tą paletką. U mnie był to makijaż imprezowy z przyjaciółmi. Mi się podoba jak wyszedł, a Wam?



W makijażu wykorzystałam 6 cieni z palety plus mój ulubiony matowy beż nr 207 Ivory od Sensique. Dodatkowo wszystkie cienie nakładałam na GlamGLUE, czyli klej do cieni z Glamshop. Ciemniejsza dolna powieka, mocno podkreśliła spojrzenie, a miedź na górnej powiece wybiła niebieski kolor moich oczu :)

1. Na początek, na całą ruchomą powiekę powędrowała baza pod cienie Golden Rose Eyeshadow Primer, a następnie na niej wylądował wspomniany wyżej beż od Sensique.
2. Na całą ruchomą powiekę górną nałożyła bazę/klej do cieni z Glamshop GlamGLUE.
3. Zewnętrzną część górnej powieki przycieniłam pięknym i nieoczywistym, śliwkowym kolorem Alloy.
4. Na środku ruchomej powieki wylądował miedziany Copper Plate, a przy nim od wewnętrznej części oka zielonkawy Bronce.
5. Na dolną powiekę pod wszystkie cienie nałożyłam także GlamGLUE.
6. Dolny kącik wewnętrzny to jaśniutki Warm Silver.
7. Dolna powieka od połowy oka, aż do zewnętrznego kącika została opanowana przez mieszankę srebrnego Aluminum oraz niebieskiego Ore Stone.
8. Na górną linię wodną nałożyłam brązową kredkę Kryolan Kajal w odcieniu Brown, a na dolną kredka od Wibo Long Lasting Eye Liner nr 205 Prussian Blue.
9. Cienie na górnej powiecie roztarłam czystym pędzlem, aby trochę zniwelować ich odcięcie z braku matowego cienia transferowego.
10. Rzęsy mocno, dwukrotnie wytuszowałam wodoodporną maskarą od Maybelline - Push Up Drama.



Czy polecam? Jasne, że tak :) Oczywiście nie uważam, że jest niezbędna, jednak ma coś w sobie co ciągnie człowieka z paluchami żeby zmacać i nałożyć na powiekę. W palecie brakuje mi średniego brązu i beżu, ale takie kolory można znaleźć w setce innych palet czy pojedynczych cieni, więc nie ma dramatu. Czarny cień - matowy rodzynek daje radę, ma serio mocny pigment. Cienie trzeba nanosić najlepiej płaskim pędzlem lub palcem i nakładać ruchem wklepującym, bo inaczej czeka nas ostry osyp pod okiem - zalecam makijaż oka przed makijażem twarzy :) Pigment jest bardzo mocny, a cienie cudnie, nie nachalnie błyszczą na powiekach i przechodzą w siebie nawzajem. Jak już wspominałam na początku posta - cienie to istne masełko :) Paletka z łatwością zastąpi Wam 10 pojedynczych pigmentów czy tez metalicznych cieni, a przy tym jest solidna i leciutka! Myślę, że ta paleta idealnie nada się do ciemnych makijaży wieczorowych typu smokey, ale jednak z dodatkiem jakiegoś koloru, ciemną oprawę uzyskamy za pomocą nasyconej matowej czerni, a potem już tylko wystarczy akcent kolorystyczny - wow :)

Na koniec jak zwykle lista i zdjęcie wszystkich kosmetyków użytych do makijażu z posta:


TWARZ:
Under Twenty Anti Acne BB krem matujący o działaniu antybakteryjnym w kolorze nr 01 Light Beige; NYX HD Concealer w kolorze CW02 Fair; Rimmel Insta Fix&Matte Translucent Powder; bronzer z Lovely Matte Face Bronzer w kolorze Medium Milky Chocolate; Rozświetlacz z Mysecret Face Illuminator - Sparkling Beige
OCZY:
Paleta Zoeva Mixed Metals (cień Alloy, Copper Plate, Bronce, Warm Silver, Aluminum, Ore Stone); Cień Sensique nr 207 Ivory; Kredka do oczu z Kryolan Kajal – Brown; kredka Kredka Kobo Long Lasting Eye Liner w kolorze nr 205 Prussian Blue; GlamGLUE - Klej do cieni; Tusz Maybelline The Falsies Push Up Drama
BRWI:
Kredka do brwi Golden Rose Longstay Precise Browliner nr 102, Cień do brwi z Golden Rose Eyebrow Powder w kolorze nr 102 oraz żel do brwi z Sleek Brow Perfector – Clear
USTA:
The Balm Meet Matt(e) Hughes w kolorze Sincere

Posiada ktoś z Was może tę paletę? Lubicie ogólnie produkty tej marki?
Ściskam Was mocno!
Copyright © 2016 M&M - Mouse and Makeup , Blogger