Jak to ja: nowy miesiąc = nowa wypłata = nowe zakupy :) Po raz kolejny popłynęłam, bo kosmetyków nigdy dość - choć mój mąż ma odmienne zdanie :) Ty razem padło na zakupy w Cocolita.
Od dłuższego czasu kupuje kolejne pary sztucznych rzęs, ale jakoś kleju ani widu ani słychu, więc w końcu postanowiłam jakikolwiek nabyć. Padło na klej Duo przeźroczysty (cena 22,90zł). Kiedyś miałam ten z pędzelkiem, ale był okropny, ciągle mi się obklejał przy nakrętce, a sama konsystencja była strasznie wodnista i wysychała wieki - zobaczymy jak poradzi sobie ten.
Kolejny na liście niezbędnych pojawił się utrwalacz do makijażu. Od dłuższego czasu nosiłam się z jego zakupem, a że w tym roku czeka mnie przynajmniej jedno wesele - to taki powód w zupełności mi wystarczył :) Zastanawiałam się czy kupić ten niebieski czy derma color z Kryolanu (cena 69zł) - padło na ten drugi - wina internetu! Kiedy tylko nadejdą cieplejsze dni zamierzam go przetestować.
Następne do koszyka trafiły sticki od Golden Rose. Jedn rozświetlacz - Bright Gold nr 01 (cena 18,90zł) oraz róż - nr 106 (cena 16,07zł). Już je miziałam i w dotyku są bardzo przyjemne, lepkie i kremowe. Post o nich nadejdzie jak tylko je potestuje :)
Ostatni najdroższy zakup to Meet Matte Nude od The Balm (cena 149,90zł). Mam ich paletkę Meet Matte Trimony i jestem nią zachwycona, więc pomyślałam - matów nigdy za wiele, a skoro jedna jest tak cudowna to może druga też? Pożyjemy, zobaczymy!
A u Was jak zakupowe szaleństwo? Ściskam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz